Ekipa główna w składzie: Anna Czerwińska - kierownik wyprawy,
Jurek Natkański, Jacek Teler, Olaf Jarzemski wraz z czteroosobową ekipą
trekkingową,
postawili sobie za cel atak na Broad Peak i K2
Oto relacja z wyprawy, opracowana na podstawie
maratonczyk.pl
Wojtek Szota: Ekipa główna w składzie: Anna Czerwińska - kierownik wyprawy,
Jurek Natkański, Jacek Teler, Olaf Jarzemski wraz z czteroosobową ekipą
trekkingową, której zadaniem jest dojść do bazy pod K2 spotkały się o godz.
10.00 na warszawskim lotnisku Okęcie. Zespoły ruszyły do pierwszego celu
podróży - Londynu by tam przesiąść się na lot do Islamabadu. Nie obyło się
bez
trudności ponieważ mimo utrzymania limitu wagi bagażu, ekipa trekkingowa
posiadała zbyt dużą ilość toreb podróżnych. Aby zadośćuczynić wymogom
odprawy
konieczne było szybkie przepakowanie. Mimo wszystko odlot nastąpił w bardzo
miłej atmosferze. Anna Czerwińska żartowała a Jurek Natkański udzielał nam
ostatnich informacji. Pozostałym członkom wyprawy również dopisywały humory
i
powiedzieli kilka słów do naszej kamery. Swój materiał nagrywali również
dziennikarze TVN. Obecność kamer sprawiła, że pasażerowie odlatujący z
Okęcia z
ciekawością przyglądali się alpinistom.
12.06.2007
KARAKORUM HIGHWAY
Po wylądowaniu w Islamabadzie uczestnicy wyprawy odpoczęli jedną noc w
hotelu.
Następnie karawana ruszyła tzw. "Karakorum Highway" do Chillaz.
Wczorajszą noc alpiniści spędzili w Skardu (ok. 2200 m.n.p.m.) na styku
granicy
afgańsko-pakistańsko-chińskiej. Miejscowość ze względu na konflikty
graniczne
jest właściwie bazą wojskową. Ekipę dotykają drobne dolegliwości
żołądkowe
związane z aklimatyzacją ale na ratunek przychodzą "zapasy" z Polski
ponieważ
na tym terenie obowiązuje ścisła prohibicja. Czas mija na uzupełnianiu
braków
sprzętowych i przepakowywaniu. Dziś ekipa wyruszyła dżipami do Askole gdzie
biwakuje w namiotach.
13.06.2007
SMS OD JURKA NATKAŃSKIEGO
"Dziś z karawaną szliśmy 7 godzin w upale i kurzu wzdłuż rzeki Braldo
wypływającej z lodowca Baltoro. Jutro podobny etap do Paju gdzie będziemy
mieli
1 dzień postoju aklimatyzacyjnego."
16.06.2007
WYSOKOŚĆ 4000M
Wiadomość sms od Jurka Natkańskiego: "Podziwiamy kultowe dla wspinaczy
turnie:
Ulibaho i Trangotower. Jesteśmy już na wysokości 4 000 m., ale nie mamy
problemów z aklimatyzacją wysokościową, ale bywa różnie.. bo właśnie dziś
byliśmy świadkami ewakuacji przez parę wojskowych helikopterów chorego
trekersainnej wyprawy. Pogoda nas nie rozpieszcza, najpierw upały, teraz 2
dni deszczu.
Następna relacja z bazy. Pozdrowienia"
18.06.2008
ZMIENNA POGODA W KARAKORUM
SMS od Jurka Natkańskiego: "Jesteśmy w Gore 2 (przyp. red. - wysokość 4 380
m.)
Wczoraj szliśmy w śniegu ale potem wyszło słońce. Dziś wstaliśmy o 4-tej,
ale
pada śnieg i portesi nie pójdą więc czekamy. Może pójdziemy tylko do
Concordii.
19.06.2007
BAZA POD BROAD PEAK
"Dziś dotarliśmy do bazy pod Broad Peakiem. Na wysokości 4 800 m.
urządzaliśmy
bazę, platformy pod namioty, wykładaliśmy rzeczy z bębnów i worków. Jutro
dalsze przepaki żywności, sprzętu, instalacja anteny do łączności
radio-tele,
instalacja malej elektrowni złożonej z paneli słonecznych, regulatora
napięcia,
przetwornicy itp. Jest zimno - poniżej 0 stopni w dzień. Czasami świeci
słońce.
Wyjście w celu założenia obozu 1 z 3."
23.06.2007
AKLIMATYZACJA
Obecnie stacjonują w bazie pod Broad Peak, na lodowcu. Ania Czerwińska i
Olaf
Jarzemski poszli do góry, zakładać obóz, zwany obozem I. Jurek miał lekkie
problemy i musiał zostać w bazie na lodowcu. Ania z Olafem po założeniu
obozu
wrócą do bazy. Proces aklimatyzacyjny będzie polegał na wielokrotnym
podejściu
do obozu pierwszego, następnie drugiego i trzeciego. Za każdym razem ekipa
będzie wracać do bazy na odpoczynek.
25.06.2007
OBÓZ I POD BROAD PEAK
"Realizowany jest następujący plan: Dziś rano wyszli Jacek i Olaf do 1ki na
wysokość około 6 000 m. Jutro mają wyjść wyżej ok. 700 m i założą 2kę. Za 7
godzin wychodzą Ania i Jurek i idą do jedynki a pojutrze do dwójki. If all
be
ok. (jeśli wszystko będzie ok)."
27.06.2007
EKIPA DOTARŁA NA WYSOKOŚĆ 7100 MNPM
dziś zeszliśmy do bazy - zespół: Jacek i Olaf, który wyszedł 25-go, wczoraj
założył obóz drugi na wysokości 7 100 m. i zespół Anna i Jurek, który
wyszedł
wczoraj do obozu pierwszego wnosząc gaz, żywność, karimaty i namiot
przeznaczone do obozu trzeciego. Dojście do obozu pierwszego - 6 200 m - to
blisko 12-godzinny wysiłek rozpoczynany o 4 rano gdy jest mróz, a kończący
się
w pełnym słońcu w ścianie pełnej rozmiękłego śniegu i lodu. Pozdrawiamy
29.06.2007
KLOPOTY Z POGODĄ
"Planowane na dziś wyjście zespołu - Anna i Jurek - a jutro zespołu -
Jacek i
Olaf - w celu założenia obozu 3 na wysokości ok. 7 400 m - 7 600 m zostało
przełożone z powodu pogody - od kilkunastu godzin leje. Jeżeli pogoda
zmieni
się, jutro o 4 rano wychodzę z Anią."
1.07.2007
ATAK NA BROAD PEAK JUŻ BLISKO
Jurek Natkański - SMS: "Jak wiecie mieliśmy 3 dni opadów deszczu i śniegu.
Wczoraj pogoda była dobra. Odczekaliśmy, żeby zeszły lawiny i dziś o 4 rano
Jurek i Ania ruszyli do naszego obozu pierwszego (6 300m.n.p.m), który jest
faktycznie na wysokości normalnego obozu 2. Idzie się tu 9 do 11 godzin w
zależności od obciążenia.
Jutro idziemy do naszego obozu drugiego - na wysokości 7 100 m.n.p.m. gdzie
będziemy nocować - to jest miejsce normalnego obozu 3. Niesiemy też namiot
na
nasz obóz 3, który chcemy założyć na około 7 500 m.n.p.m., ale zrobią to za
3
dni Olaf i Jacek, którzy wychodzą jutro rano do naszego obozu 1. Tak wiec,
gdy
uda nam się założyć obóz 3 i przenocować w nim i zejść do bazy, możemy
myśleć o
ataku, ale sytuacja nie jest najlepsza, gdyż powyżej 7 500 m jest bardzo
dużo
śniegu. Pozdrawiamy."
4.07.2007
KOLEJNA WIADOMOŚĆ Z BAZY
Jurek Natkański pisze: ?Dziś w nocy nastąpił załamanie pogody. Wiatr i
śnieg ma
trwać 3 dni, zatem Olaf i Jacek nie wyszli z bazy a my cały dzień byliśmy w
obozie 1 (na wys. 6 300 m.n.p.m.) w celach aklimatyzacyjnych. Jutro rano
schodzimy do bazy."
5.07.2007
ŚNIEG UTRUDNIA KONTYNUOWANIE WYPRAWY
Jurek Natkański - wiadomość z dnia 4.07.2007 (2:45): "Ponieważ pogoda
przewidywana była jeszcze na 3-2 dni, wczoraj jako ostatni zespół zeszliśmy
z
obozu 2 - naszego 1. Problem polega na dużej ilości śniegu powyżej 6 000
m.n.p.m. Musi być kilka dni pogody by się związał. Jutro wychodzi Jacek i
Olaf.
Jeżeli dziś poprawi się pogoda."
5.07.2007 (6:50):
"Dziś Jacek i Olaf idą do obozu 2 - 6
300
m.n.p.m., obozu 1-go nie mamy. Jutro mają dotrzeć do obozu 3 - 7 100
m.n.p.m.,
a pojutrze będą próbować założyć obóz 4, na około 7 400 m.n.p.m. Jutro za
nimi
idzie Ania i Jurek. Spróbujcie dziś zadzwonić. Telefon cały dzień będzie na
nasłuchu. Wczoraj odwiedziliśmy wyprawę Krzysztofa Wielickiego (polski
wspinacz, taternik, alpinista i himalaista, piąty człowiek na Ziemi, który
zdobył Koronę Himalajów i Karakorum - przyp. redakcji) na Broad Peak - 10
osób.
Niestety są rozbici daleko. Pozdrawiamy"
8.07.2007
SMS od Jurka Natkańskiego: "Wczoraj Anna i Jurek dotarli do obozu 2 - 6.200
m.n.p.m. Jacek nocował 100 metrów wyżej a Olaf razem z Anną i Jurkiem w
obozie
2. Dziś cała trójka zeszła do bazy. Jacek dotarł na wysokość 6 900 m.n.p.m.
i
nocuje w namiocie wyprawy rosyjskiej . Jutro schodzi do bazy. Pogoda nadal
powyżej 6 500 m.n.p.m. bardzo niekorzystna. Pozdrawiamy"
11.07.2007
ATAK NA BROAD PEAK JUŻ BLISKO
"Dziś Ania, Olaf i Jurek wyszli z bazy do obozu 2 na 6300 m.n.p.m. Jutro
idziemy do obozu 3 na wysokości 7100 m.n.p.m.. Pogoda doskonała, co
pojutrze
zobaczymy,może założenie obozu 4 na 7500 m.n.p.m. powrót i nocleg w obozie
3 i
następnego dnia atak jak się wszystko dobrze potoczy. Teller dziś zszedł z
obozu 2 do bazy na kilkudniowy odpoczynek"
16.07.2007
SMS SPOD SZCZYTU
Jurek Natkański pisze: "Anka z Olafem zeszli z 3 do bazy wczoraj. Czekamy
na
pogodę. Za dwa dni ruszamy znów do góry. Wszyscy są zdrowi. Pozdrawiamy"
20.07.2007
BROAD PEAK ZDOBYTY
Wojtek Szota: Przed chwilą dotarł do nas sms w języku rosyjskim wysłany z
numeru ekspedycji. Już wcześniej ekipa sygnalizowała problemy ze swoim
telefonem i prawdopodobnie wysłała informacje z pożyczonego aparatu od
wyprawy
rosyjskiej również atakującej szczyt. Jurek Natkański donosi, że Broad Peak
jest zdobyty!
Treść wiadomości:
"???? ????, ?????, ???? ???????? ????? ???? 8047?. ?????????"
Magda Natkańska: Ania Czerwińska z powodu problemów z ręką została w
bazie.
Wejście nastąpiło około godz. 16.00. Jacek Teller zdobył Broad Peak 2
godziny
później
23.07.2007
RELACJA Z ATAKU NA BROAD PEAK
Dorota Świderska: Trójka naszych alpinistów odpoczywa już w bazie. Dzisiaj
udało nam się skontaktować z nimi telefonicznie i nagrać rozmowę z Jurkiem
Natkańskim. Niestety silny wiatr nie pozwolił aby jakość nagrania była na
tyle
dobra by dało się ją wyemitować, w związku z tym materiał prezentujemy w
formie
opisu.
Jurek Natkański mówił: "Wszyscy są w bazie i czują się dobrze - dochodzą do
siebie i reanimują się po trudach wspinaczki. Wejście na Broad Peak było
bardzo
wyczerpujące ze względu na śnieg, mróz i wiatr. Podobnie zejście ze szczytu
do
obozu 3. Konieczny był postój po drodze, ponieważ bardzo silny wiatr mógł
nawet
ściągnąć schodzących w przepaść. bardzo silny mróz i wiatr, który bardzo
głośno
"wył" przez całą noc szarpiąc namiotami. Zejście do bazy utrudniało także
dodatkowe obciążenie, które z góry znosiliśmy ze sobą. Anka (nie weszła na
Broad Pek razem z ekipą z powodu kontuzji ręki - przyp. red) podjęła
decyzję o
ataku szczytowym za 2-3 dni. Kontuzja (po konsultacji z lekarzem) okazała
się
nie taka groźna, zatem jeśli pogoda się poprawi Ania wyruszy w górę z
członkami
innych ekspedycji, m.in. Krzysztofa Wielickiego, którzy także jeszcze
czekają
na poprawę pogody.
Na górę wchodziłem z Olafem. Gruzin, o którym wcześniej wspominałem nie
poszedł
z nami. Jacek natomiast atakował szczyt w pojedynkę, jednak wyruszył z
dwugodzinnym opóźnieniem, ponieważ zepsuły mu się buty podczas wkładania
ich
tuż przed wyjściem.
Naszej wspinaczce 20 lipca towarzyszyła spektakularna i kontrowersyjna
akcja
transportu zwłok himalaisty austriackiego spod szczytu do obozu 3 (nie
znamy
szczegółów akcji).
Nie wiadomo jeszcze, kiedy i w jakich warunkach nastąpi atak na K2.
Szaleją tam wiatry i jest bardzo zła pogoda. Pogoda na K2 nie daje nadziei
na
szybką poprawę. Dotarły do nas także wiadomości o zaginionym himalaiście na
K2
(prawdopodobnie z ekipy włoskiej - więcej na www.k2news.com). W tej chwili
najważniejsza jest regeneracja i odpoczynek a także czas, jaki jest
potrzebny
Ance na zdobycie szczytu. Jutro rozpoznajemy sytuację i podejmujemy
decyzję.
Mamy 2 tygodnie i priorytetem jest wejście Anki na Broad Peak. Czekamy na
czterodniowe okno pogodowe."
Z Jurkiem rozmawiał także Janusz Kalinowski (PAP), który w kilku zdaniach
zrelacjonował przebieg ataku szczytowego: "Przejście z obozu drugiego do
trzeciego na wysokość 7100 m zajęło nam osiem godzin. W międzyczasie
nastąpiło
załamanie pogody. Śnieg zasypał namioty. Sporo sił zużyliśmy na ich
odkopanie i
odlodzenie. Wraz z Olafem wyszliśmy o pierwszej w nocy, z czwartku na
piątek,
po nas ruszył Jacek. Wspinaliśmy się w skrajnych warunkach, przy silnym
wietrze
i temperaturze minus 20 stopni. Na szczycie stanęliśmy w piątek około
piętnastej, dwie godziny później był Jacek. Do trzeciego obozu dotarliśmy w
nocy z piątku na sobotę, ale nie dało się spać, bo wiatr z wielką siłą
tarmosił
namiotami. Ryzyko zejścia do dwójki było zbyt duże; mogliśmy zostać po
prostu
zdmuchnięci w przepaść. Z wielkim trudem, ale szczęśliwie, powróciliśmy w
sobotę pod wieczór do bazy" - zakończył mocno wyczerpany Jerzy Natkański.
Dostaliśmy także wiadomość SMS od Jurka: "Dziś rano schodzi z częścią
wyprawy
Krzysztofa Wielickiego Olaf. Powinien być w Islamabadzie za tydzień i
jeżeli
uda mu się przebukować bilet powinien polecieć do Warszawy. Będzie miał
zdjęcia
z wyprawy."
26.07.2008
ZWROT AKCJI W KARAKORUM
Dorota Świderska: Z Karakorum dochodzą do nas wieści, które zmieniają trochę
obraz wyprawy. Nie wiadomo czy uda się ekipie dotrzeć na K2. Na razie
podjęte
decyzje świadczą o rezygnacji z głównego celu ekspedycji. Warunki pogodowe
niestety nie pozwalają na optymizm. Być może jednak decyzja nie jest
jeszcze
ostateczna. Tymczasem trzymamy mocno kciuki za Anię, która z powodu
kontuzji
musiała odłożyć atak na Broad Peak. Mamy nadzieję, że mimo tych
przeciwności
losu także stanie lada dzień na ośmiotysięczniku.
Jurek Natkański pisze w wiadomościach SMS: "Od 3 dni pada deszcz ze
śniegiem.
Prognozy pogody nadal niekorzystne na najbliższe 4 dni. Anna czeka by móc
zaatakować Broad Peak. Kontuzja ręki - spowodowana uderzeniem spadającej
bryły
lodu - zagoiła się. Wszystkie wyprawy działające na drodze Żebrem Abruzzów,
wycofują się. W tej sytuacji postanowiliśmy odstąpić od atakowania K2. Olaf
i
Jurek wracają do kraju około 2 sierpnia. Ania czeka na pogodę by zaatakować
Broad Peak. Jacek czeka w bazie. Do ataku przygotowuje się też Gruzin
Giatortladze będący na naszym permicie oraz Krzysztof Wielicki z
uczestnikami
swojej wyprawy."
28.07.2007
ANIA CZERWIŃSKA W SZPITALU
Podczas rozmowy telefonicznej Jurek Natkański opowiada: "Sytuacja pod Broad
Peakiem skomplikowała się po wtorku. Kontuzja Ani gwałtownie pogorszyła
się.
Kiedy dochodziliśmy do obozu spadały z góry bryły lodu i trzeba było bardzo
uważać. Jedna z nich uderzyła mocno Anię
(w okolicy klatki piersiowej) i wystąpił bardzo duży wylew i zakrzep żylny
a w
końcu pojawiła się bardzo duża opuchlizna obejmująca także rękę. Ręka
stopniowo
puchła i zmieniała barwę na ciemną dlatego przed kolejną próbą planowanego
ataku na Broad Peak poszliśmy jeszcze do dwóch lekarzy (z pozostałych
ekspedycji) na konsultacje. Diagnoza obu lekarzy była podobna - zakaz
wspinania
się i.. szpital.. (wcześniej lekarz zdiagnozował, że kontuzja zagoiła się i
pozwolił Ani na dalszą wspinaczkę). Postanowiliśmy skorzystać z okazji, że
w
bazie miały się pojawić helikoptery, które miały zabrać do Skardu chorych i
kontuzjowanych członków pozostałych ekspedycji (drobne kontuzje, wypadnięty
dysk, złamana noga ale też niestety ciała himalaistów, którzy zginęli
zabrani
przez lawinę w trakcie wspinaczki na Gasherbrum). Bardzo zła pogoda aż do
wczoraj uniemożliwiała przylot helikopterów. Ponieważ nie wiedzieliśmy jak
długo utrzymają się opady deszczu i śniegu postanowiliśmy z Anią zejść do
Skardu. Kiedy schodziliśmy nad naszymi głowami pojawiły się helikoptery i
jeden
z nich zabrał Annę do szpitala a my dalej kontynuowaliśmy zejście. Do
hotelu
dotarliśmy dziś w nocy. Z samego rana odwiedziliśmy Anię w szpitalu.
Prawdopodobnie już dziś zostanie wypisana. Ręka wygląda już lepiej, ale
niestety do bazy pod Broad Peakiem Ania już nie wróci.
Olaf zszedł już wcześniej do hotelu z częścią ekipy Krzysztofa
Wielickiego. Jacek został jeszcze w bazie i jeśli dopisze mu szczęście i
znajdzie grupę kilku osób spróbuje z nimi i z Gruzinem zaatakować K2.
Jednak
pogoda na razie nie wróży niczego dobrego. Przejście bardzo utrudnia duża
ilość
śniegu i mała grupa może być niewystarczająca, żeby się przez niego
przedrzeć.
Po powrocie Jacek zlikwiduje bazę i z pozostałymi w obozie rzeczami będzie
schodził do hotelu.
Powrót do kraju planujemy na koniec tygodnia. Staramy się teraz przebukować
bilety i załatwić samolot do Islamabadu. Jazda autobusem zajmie nam aż dwa
dni,
dlatego wolelibyśmy dotrzeć do Islamabadu samolotem. Na przelot czeka
niestety
kolejka innych ekip, które powróciły z Karakorum zaś samolot lata tylko raz
dziennie, a w tej chwili wcale ze względu na bardzo złe warunki pogodowe.
Niestety w tym roku załamanie pogody nastąpiło o wiele szybciej niż w
normalnie.
SMS od Jurka: "We wtorek lekarz zdecydował, że Anna nie powinna się
wspinać.
Ponieważ helikoptery miały przylecieć do bazy p Broad i K2 po kilku chorych
i
kontuzjowanych była okazja by Anna poleciała z nimi na badania do szpitala.
Ponieważ pogoda była kiepska udało się to dopiero w czwartek wieczorem i w
piątek z hotelu poszła do szpitala na badania. Wyniki są dobre i jutro rano
Ania będzie wypisana ze szpitala."
3.08.2007
EKIPA POWRACA DO WARSZAWY
Opracowana na podstawie www.maratonczyk.pl